Akcja ABW w dwóch miastach. Rosyjska siatka w Polsce rozbita. Miała wpływać na polityków

Funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego przeprowadzili szereg czynności procesowych, w tym przeszukań, na terenie Warszawy i Tychów - poinformował Jacek Dobrzyński, rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych. Chodzi o śledztwo w sprawie ujawnionej działalności szpiegowskiej na rzecz Federacji Rosyjskiej, wymierzonej przeciwko państwom i organom Unii Europejskiej.

Informację podała w czwartek Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. "Przeprowadzone czynności to wynik międzynarodowej współpracy ABW z szeregiem europejskich służb, skoordynowanej w szczególności z partnerami z Czech. W ich efekcie udokumentowano działania zmierzające do zorganizowania w państwach UE prorosyjskich inicjatyw i kampanii medialnych. Celem była realizacja założeń polityki zagranicznej Kremla, w tym osłabienie pozycji RP na arenie międzynarodowej, dyskredytacja Ukrainy oraz wizerunku organów Unii Europejskiej" - zaznaczono.

Zobacz wideo Czy Polska będzie miała broń jądrową?

Akcja ABW w Warszawie i Tychach. Rosyjska siatka miała wpływać na polskich polityków

"Dążąc do realizacji ww. celów, uruchomiono m.in. portal internetowy o zasięgu międzynarodowym voice-of-europe.eu, na którym publikowane są artykuły, oświadczenia, komentarze czy wywiady o tendencyjnym, prorosyjskim wydźwięku, związane z obecną sytuacją międzynarodową, w tym z wojną prowadzoną przez Rosję przeciwko Ukrainie. Służby ustaliły sposób finansowania opisywanego procederu. Oprócz wspomnianych środków finansowych zabezpieczono także szereg nośników elektronicznych, w tym telefony komórkowe" - czytamy w komunikacie ABW.

"Działania ABW są także efektem zakończonego 19 stycznia br. aktem oskarżenia śledztwa, w ramach którego zgromadzono materiał dowodowy przeciwko obywatelowi RP podejrzanemu o szpiegostwo na rzecz rosyjskich służb specjalnych. Mężczyzna, uplasowany w środowisku polskich i europejskich parlamentarzystów, wykonywał zadania zlecone i finansowane przez współpracowników rosyjskiego wywiadu, które obejmowały m.in. działania propagandowe, dezinformacyjne oraz prowokacje polityczne. Ich celem było budowanie rosyjskich stref wpływu w Europie" - podkreślono.

"Oprócz przeszukań odbyły się pierwsze przesłuchania osób. Dalsze czynności procesowe będą kontynuowane w kolejnych dniach. Postępowanie przygotowawcze w tej sprawie prowadzi Wydział Zamiejscowy w Olsztynie Delegatury ABW w Białymstoku pod nadzorem Mazowieckiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie" - dodano.

Czeski kontrwywiad ujawnił rosyjską sieć. Jest polski wątek

Przypomnijmy, jak informowaliśmy wcześniej, czeski kontrwywiad ujawnił zorganizowaną przez Rosję sieć, która próbowała wpłynąć na wybory do Parlamentu Europejskiego w różnych krajach na kontynencie. Chodzi o Polskę, Węgry, Niemcy, Francję, Belgię i Holandię. Według kontrwywiadu jej członkowie przekazywali pieniądze między innymi polskim politykom. Środki finansowe trafiały też na działalność prorosyjskiego portalu. W związku z ustaleniami kontrwywiadu czeski rząd wpisał na krajową listę sankcyjną Wiktora Medwedczuka i Artioma Marczewskiego, pochodzących z Ukrainy przedsiębiorców i polityków powiązanych z Kremlem. Sankcjami została objęta też wykorzystywana przez Medwedczuka firma Voice of Europe, która zarejestrowana jest w Czechach na obywatela Polski - m.in. zamrożono jej majątek.

Premier Petr Fiala powiedział, że prorosyjska siatka próbowała rozwijać w Czechach operację wpływu, która miałaby poważny wpływ na bezpieczeństwo państwa i Unii Europejskiej. - Celem grupy było przeprowadzenie na terytorium Unii działań przeciwko integralności terytorialnej i niepodległości Ukrainy. To pokazuje, jak Rosja usiłuje wpływać na procesy demokratyczne w Europie - podkreślił szef czeskiego rządu. Według informacji, do których dotarł "Deník N", pieniądze miały trafiać do polityków z Polski, jednak szczegóły nie są znane. Sprawa ma dotyczyć także niemieckiej partii AfD oraz polityków z Francji, Belgii, Holandii i Węgier.

***

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.